czwartek, 29 sierpnia 2013

Mała aleja pełna róż.

Co rano po rozklejeniu powiek sprawdzam opuszkami palców czy aby na pewno moje kości biodrowe są na swoim miejscu. Waga rano pokazała 53,7 kg. Jest coraz mniej ale wciąż o wiele za dużo.
Nikt tak  nie doprowadza mnie do furii jak matka, nie mogę znieść jej gadania, jest okropna. Są chwile kiedy to dziwie się, że właśnie ona wydała mnie na świat, jesteśmy zupełnie różne. Z jej ust sączy się jadem, jest tak nieuzasadnienie złośliwa. To straszne, ze musze z nią mieszkać, wykańcza mnie psychicznie. Jeśli kiedyś palne sobie w skroń to właśnie przez nią.
Pewnie też tak macie, że cały świat nagle jest przeciwko wam. Niekiedy gdy siedzę na swoim czarnym krześle sączę gorącą kawę nachodzi mnie myśl, że mogłabym umrzeć i tak nikt by tego nie zauważył  aż do momentu kiedy trzeba by było wyjść z psem. Nie mogę tego znieść  gdy ktoś się wypowiada na tematy o których nie ma pojęcia.

Przestałam ćwiczyć ale dnie i tak staram się spędzać aktywnie. Z każdym rankiem jest mi ciężej wstać rano z łóżka. Nie mam już tego zapału, może z braku potrzeby wstawania? Ostatnimi czasy wszystko płowieje, tylko miłość w sercu wciąż płonie, i tylko dla Niego jeszcze pamiętam o tym by oddychać.

2 komentarze:

  1. hej kochanie! ; * pozmieniało się to fakt, moje życie również. ma zupełnie inne prioritety, cele. teraz jestem szczupła, ważę mniej niż w gimnazjum nawet. moje serce zna słowa i uczucie miłości, a całe ciało pracuje nad sylwetką i dobrą budową. teraz chce mieć mięśnie, żeby było je widać : )
    kochanie, nie umieraj, dla mnie jesteś ważna! ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również często molestuję swoje kości biodrowe, a nad obojczykami mam obsesję, ale Ty to wiesz ^^
    Też czasem mam dosyć całego świata, ale w krótkim czasie to mija. Szkoda życia na nienawiść ; >
    Mam nadzieję, że już niedługo się zobaczymy (mi odpowiada sobota rano)

    OdpowiedzUsuń